kontrast: icon
NOWE BAŚNIE WARSZAWY

NOWE BAŚNIE WARSZAWY

Działy się dawno, dawno temu, choć zanurzone są w teraźniejszości lub wychylają się w przyszłość. Słuchając ich, mieszkanki i mieszkańcy Warszawy mogą spojrzeć na miasto przez magiczny pryzmat, rozpoznać znane krajobrazy, a nawet czasem spotkać się z postaciami znanymi z legend, które przewijały się w ich życiu od lat dziecięcych. Nowe baśnie Warszawy opowiadają o tym, co w stolicy szlachetne i straszne – o spektrum, które najlepiej widać z lotu ptaka.
Wszystko o czym opowiadają baśnie widział i przekazał jeden z nich – Gołąb Gruchała. Pewnego razu przeleciał przez Plac Defilad i przysiadł na neonie Teatru Dramatycznego, na literze M jak Magia. Posłuchajcie co tam zobaczył…

„Kaczka, czarownica i obraz, co magią zachwyca”
Monika Michałek

Nad Muzeum Narodowym długo jeszcze unosiła się magia i gołąb Gruchała zrobił kilka okrążeń nad budynkiem, żeby swym niewielkim pierzastym ciałkiem przyjąć jej moc… A potem poleciał w stronę ulicy Jasnej. Niedaleko Placu Dąbrowskiego znajdowała się pewna kamienica. Gruchała umawiał się tam z grupą innych gołębi i wspólnie siadali na przeciwko drzwi prowadzących do jej wnętrza. Wchodzili i wychodzili stamtąd tylko eleganccy ludzie, w kapeluszach, muszkach i z eleganckimi parasolkami. A nad nimi unosił się zapach francuskich perfum z nutą egzotycznego  piżma i wanilii. Tam zaczyna się kolejna opowieść Gruchały.



„Baśń o księżniczce, która chciała być królem”
  Angelika Wołowczyk (czyta Kajetan Gołębiewski)

Gruchała świetnie znał Bazyliszka. Choć potwór rzadko opuszczał mury kamienicy to często otwierał okno i na parapet wysypywał ziarna dla gołębi. Szanował je, w zamian często przynosiły mu wieści. I tak Bazyliszek poznał historie, którą ptaki z praskiej strony Wisły opowiadały bez przerwy. W zasadzie, to trajkotały w podekscytowaniu, aż stała się ptasia legendą. Posłuchajcie co przydarzyło się w Parku Skaryszewskim…



„Wojtek i duch parku”
Beata Chojak

Rejony Kabat to nie był teren Gruchały, ale jak już wiemy Gołąb lubił bajkowe stwory, więc  kiedy rozeszła się wieść o tym że w tych okolicach pojawił się potwór, jakiego dotąd nie widziały leśne ptaki, to wybrał się w podróż. Lot kosztował naszego miejskiego bohatera dużo energii, ale nigdy nie żałował tej podróży – wiele wniosła do jego gołębiego życia. I Wy też będziecie bogatsi słysząc tą opowieść…



„Na skraju Lasu Kabackiego”
Julita Gredecka

Gruchała opuścił zielone Kabaty i obrał kurs na Stadion Narodowy. Kiedy przelatywał nad mostem Siekierkowskim poczuł nagle, że nie ma czym oddychać. Powietrze zrobiło się ciężkie od spalin, widoczność ledwie na parę metrów. Zanim dotarł do pokrytej grafitowym pyłem ulicy Waszyngtona musiał zrobić kilka przerw na odpoczynek. Usiadł na przystanku przy rondzie i długo uspokajał oddech – na chodniku niedaleko leżały martwe ciała kilku gołębi. „To koniec” – pomyślał Gruchała,  którego pióra zaczęły pokrywać się ciemnym osadem… W ten sposób zaczyna się ostatnia historia miejskiego gołębia.



„Bękarty Bazyliszka”
Anna Skowrońska

Później nikt więcej nie widział Gruchały, ale mówiono, że w kamienicy, w której Bazyliszek projektował stroje, słychać czasem wesołe gruchanie…
Widzimy,  wiele innych gołębi. Spójrzcie na nie łaskawszym okiem i wsłuchajcie się w gruchanie. Być może odnajdziecie w nich kolejne piękne baśnie, które potem przekażecie innym?

 

Wydarzenie stanowi finał projektu Nowe Baśnie Warszawy – inicjatywy, której celem był namysł nad plusami i minusami stolicy oraz stworzenie baśni, które zwrócą uwagę zarówno na dobre praktyki miasta, jak i na jego wyzwania.