Prelekcja i prezentacja multimedialna: Dagmara Komorniczak
Jeżeli byliście na Zamku Królewskim w Warszawie lub w Muzeum Narodowym w Warszawie, to nie mogliście przeoczyć kilku obrazów Jana Matejki.
Namalowane z rozmachem (jeden to aż 426x987cm płótna o wadze około 290 kg) cieszą nasze oczy i pozwalają na przyspieszoną naukę historii. Stojąc przed nimi i rozszyfrowując, kto na nich jest, i dlaczego dana postać znalazła się na tym określonym obrazie…, czujemy się jak historyczni detektywi. Wzruszamy się talentem Mistrza Jana.
A naprawdę niewiele brakowało, by te wielkie dzieła zniknęły na zawsze, jak np. zaginione obrazy Tomasza Dolabelli „Złożenie hołdu Zygmuntowi III przez carów Szujskich na Sejmie w 1611” i „Zdobycie Smoleńska”, które prawdopodobnie zostały zrabowane przez wojska rosyjskie w 1707 roku, gdy na Zamku Królewskim w Warszawie przebywał car Piotr I, czy najcenniejszy z utraconych – „Portret młodzieńca” pędzla Rafaela Santi, którego ostatni ślad to pokwitowanie „zabezpieczenia” przez władze niemieckie z dnia 12 września 1940.
Nasi muzealnicy tuż przed wybuchem II wojny światowej za wszelką cenę ratowali najcenniejsze dzieła sztuki, bo czy „Hołd Pruski” lub „Bitwa pod Grunwaldem” wyszłyby cało z zawieruchy? Najprawdopodobniej zostałyby zniszczone jako świadectwo niemieckiej hańby. Wyobrażacie sobie, że moglibyśmy tych obrazów nie oglądać?
Korzystając z okazji, że Senat Rzeczypospolitej Polskiej rok 2023 ustanowił Rokiem Jana Matejki (wtedy to przypadają ważne rocznice związane z artystą: 185. rocznica urodzin, 130. rocznica śmierci oraz 125. rocznica powstania pierwszego biograficznego muzeum na ziemiach polskich – Domu Jana Matejki, filii Muzeum Narodowego w Krakowie), zapraszam Was w podróż śladami jego obrazów.
Zobaczycie sami, że niektóre z nich nadadzą się na całkiem ciekawy sensacyjny scenariusz filmowy.
Zobaczymy się na wykładzie?