„Stan nieistnienia” – spektakl
reżyseria: Izabella Borkowska/Darek Sikorski
choreografia i scenariusz: Izabella Borkowska
scenografia i światło: Darek Sikorski
Teatr Tańca SLYDE: Zuzanna Bartosik, Aleksandra Bechcicka, Martyna Frelek, Jagna Jezierska, Benita Kozieł, Zuzanna Kundys, Aleksandra Lewandowska-Worobiej, Joanna Wziątek
30 stycznia (czwartek), godz. 19:00
Niby jestem, a jakby mnie nie ma. Bezdech, bezruch, stan nieistnienia.
/Wojciech Waglewski/
Sen to taka „mała śmierć”, gdzie zostawiamy wszystko i wyruszamy w nieznane. Śniąc odsłaniamy nasze prawdziwe motywacje, pragnienia i sekrety. W marzeniach sennych wszystko ulega przeobrażeniu, rozpuszczeniu: nasze „ja” nie jest naszym „ja”, możemy być przedmiotami albo kilkoma osobami naraz – tożsamość staje się płynna i rozproszona. Przedmioty materialne tracą swoją sztywną formę, stają się elastyczne i zmienne, przechodzą jedne w drugie, dowolnie zamieniając się miejscami i kształtami. Struktura czasu i przestrzeni ulega przeobrażeniu, swobodnie przemieszczamy się w przeszłości i przyszłości, stajemy wszystkim i niczym jednocześnie. We śnie możemy doświadczać przeżyć duchowych, daje o sobie znać podświadomość, możemy spotkać swoich zmarłych i żywych bliskich.
Jeśli nie spalibyśmy, nie byłoby jutra, nie byłoby dziś. Nie byłoby szans na nowy początek w naszym życiu, zasypiając dajemy sobie nadzieję i szansę na zmianę. Sen to taka „mała śmierć”, doskonałe przejście do zupełnie innej rzeczywistości, uniesienie się ponad świat i pozbycie wszystkich wymiarów świadomości. Co noc przygotowujemy do czegoś, czego tak bardzo się boimy – odejścia w stan nieistnienia. Śniąc, wprawiamy się w umieraniu.
Teatr Tańca SLYDE zaprasza na spektakl „Stan nieistnienia”, czyli podróż w zbiorczy sen tancerek, które indywidualnie przeżywają „stan nieistnienia”, czasem „obmywając się” z jego skutków. Każda tańcząca wplata swoje indywidualne przeżycia senne we wspólny obraz, nacechowany różnymi emocjami. Wszystko jest możliwe i wszystko może się wydarzyć. Te, które śnią, czasem żałują, czasem noszą maski, ale przede wszystkim patrzą, tkając swoje sny.